Nic nie cieszy tak bardzo, jak zwycięstwo na trudnym terenie, z solidnym przeciwnikiem, który nawet na chwilę nie pozwolił nam pomyśleć że uda nam się wywieźć z Posady Górnej pełną pulę punktów. Po raz kolejny pokazaliśmy że potrafimy być drużyną w której jeden walczy za wszystkich, a wszyscy za jednego. Solidna gra w obronie, przy dobrej dyspozycji napastników przyniosła zamierzony efekt dzięki, któremu z pojedynku z Beskidem wracamy z tarczą. Dwie bramki do swojego dorobku dopisał Maciek Szyszlak, a premierowe trafienie w tym sezonie zaliczył Marek Bykowski. Goście zdołali odpowiedzieć jedną bramką po nieco kontrowersyjnym rzucie karnym...
więcej w rozwinięciu...
Każdy z nas wychodząc na boisko wiedział że inny wynik niż zwycięstwo nie wchodzi w rachubę. Analizując poprzednie mecze drużyny Beskidu, można było się domyśleć że będzie o to niezwykle ciężko. Od samego początku obie drużyny wykazywały się nieustępliwością i twardą walką o każdy centymetr boiska. Od pierwszej minuty na boisku zameldował się wracający po kontuzji Paweł Wdowiarz i jak się później okazało, w pełni wykorzystał zaufanie Trenera odpłacając się bezbłędną i pełną poświęcenia grą. Pierwsza połowa pełna twardej rywalizacji, głównie w środku pola której to kwintesencją, były pojedynki Sebastiana Kubusiaka i Konrada Uliasza z Józefem Maślanym którym to brał na siebie ciężar rozgrywania w drużynie Beskidu. Na przerwę schodzimy przy bezbramkowym wyniku. Każdy z nas wiedział że utrata bramki może wiązać się ze stratą nie do odrobienia. Tuż po przerwie sprawy w swoje ręce wziął nasz napastnik Maciej Szyszlak, który to dał nam popis swoich możliwości, czując na plechach oddech obrońcy, przyjął piłkę rzuconą z autu, z którą to z niezwykłą lekkością obrócił się zostawiając w blokach defensora Posady i pewnym mocnym strzałem pod poprzeczkę nie pozostawił złudzeń bramkarzowi gospodarzy. Prowadziliśmy jedną bramką, prowadzać i kontrolując przy tym grę. Niestety nasza radość nie trwała długo. W naszej lidze która jak wiadomo jest w pełni amatorska, nie mamy dostępu do powtórek i tym samym ciężko jest dokładnie przeanalizować zaistniałą sytuację która przynajmniej z naszej strony była bardzo kontrowersyjna. Po dośrodkowaniu gospodarzy, piłkę w polu karnym doskonale zbiera Damian Kubusiak i wyprowadza ją w kierunku linii autowej, ułamki sekund później nasz bramkarz upada po zderzeniu z zawodnikami gości, a sędzia wskazuje na jedenasty metr, wywołując spore zdziwienie zarówno gości jak i gospodarzy dyktując rzut karny. Drużyna Beskidu nie marnuje takiej szansy i doprowadza do wyrównania. Po chwili nerwowej gry wracamy na dobre tory, a tutaj po raz kolejny świetnie dysponowany tego dnia Maciek Szyszlak, wykorzystał dokładne dogranie w pole karne Dawida Sierpińskiego i silnym strzałem z pierwszej piłki lewą nogą dał nam ponowne prowadzenie. Wynik meczu na 3:1 ustalił wprowadzony chwilę wcześniej Joker w talii Trenera Mariusza Michalskiego Marek Bykowski, wykorzystując błąd gospodarzy, minął bramkarza i z pełnym spokojem skierował piłkę do pustej bramki. Niestety radość ze zwycięstwa przysłoniła nam bolesna kontuzja naszego obrońcy Daniela Dembiczaka, który to ze skręconym stawem skokowym nie dał rady opuścić boiska o własnych siłach. Danielowi z całego serca życzymy jak najszybszego powrotu do zdrowia i liczymy na szybką pomoc w walce o kolejne ligowe punkty !
Na miano zawodnika a tym razem zawodników meczu zasługują Damian Kubusiak który niejednokrotnie pokazał swoje ogromne serce i zaangażowanie do gry bezbłędnie wywiązując się z roli kapitana i defensora, oraz Maciej Szyszlak, który to mimo swojego łagodnego charakteru, na boisku w Posadzie Górnej wcielił się w rolę typowego bezlitosnego egzekutora, który z zimną krwią pozbawił złudzeń na jakąkolwiek zdobycz punktową drużynę Beskidu, której to dziękujemy za sportową walkę i życzymy powodzenia w kolejnych spotkaniach !
Nasza drużyna wystąpiła w składzie:
Knap Łukasz - Daniel Dembiczak, Damian Kubusiak, Paweł Wdowiarz, Kwolek Konrad - Dawid Stanisz, Sebastian Kubusiak, Konrad Uliasz, Szymon Dembiczak, Dawid Stanisz - Maciej Szyszlak, na zmiany wchodzili Marek Bykowski, Jakub Uliasz